Trzylatek – uroczy maluch, który wymusza krzykiem.

Trzylatek – uroczy maluch, który wymusza krzykiem.

Wielu rodziców małych dzieci uskarża się na problem wymuszania przez dziecko krzykiem tego, czego ono pragnie. Czasem dotyczy to istotnych potrzeb i obaw, jak krzyk o to, by nie pozostawać samemu w sypialni. Czasem jednak metoda krzyku, histerii, niepohamowanego płaczu służy dzieciom by mogły pozyskać możliwość oglądania bajki, zjedzenia ciastka czy odebrania bratu jego zabawki. Rodzice pytają jak mogą sobie poradzić w tych sytuacjach i nazywają dziecko małym terrorystą. Zanim znajdziemy rozwiązania warto zastanowić się nad tym, co dzieje się w rodzinnym tańcu przy melodii krzyków i płaczu.

Dziecko trzyletnie zwykle już dość dobrze komunikuje swoje potrzeby. Potrafi wyrazić słowami większość swoich myśli i nawet jeśli nie mówi jeszcze wyraźnie i używa słów przez siebie wymyślonych, to dla dorosłych, a nawet innych dzieci przeważnie jest zrozumiałe. Zwykle dzieci trzyletnie są urocze, zabawne, pełne pasji odkrywania świata, humoru i czułości. Jednak kiedy pojawia się u nich nagłe pragnienie czegoś widzą świat bardzo jednoznacznie, zawężony do „tu i teraz” i do konieczności natychmiastowego zdobycia upragnionej rzeczy. Ponadto nie są dość rozwinięte emocjonalnie, by samodzielnie odroczyć uzyskanie tego, czego chcą, a tym bardziej by przemyśleć strategię rozmowy z rodzicem. Pierwszą reakcją dziecka jest krzyk, płacz, a jeśli ociągamy się z realizacją jego pragnienia lub zaczynamy negocjować inne rozwiązania trzylatek może kopać, rzucać zabawkami lub kłaść się w rozpaczy na podłogę. To chwila trudna do wytrzymania dla rodzica, który może tracić cierpliwość i również zacząć krzyczeć, izolować się, odcinać emocjonalnie, albo z obaw o bezpieczeństwo dziecka, czy dla uzyskania ciszy i spokoju ustąpić mu w tej eskalacji emocji. Zapewne następnym razem dziecko wyciągnie wnioski i z takiej sceny zrozumie, że musi krzyczeć jeszcze głośniej i znacznie wcześniej, żeby szybciej dostać to, czego chce. Rodzic, który nie takiego wniosku chce nauczyć swoje dziecko powinien cofnąć się w następnej sytuacji do tej sceny i samego jej początku, czyli pierwszych łez, pierwszego okrzyku. Rodzicowi może być trudno zrozumieć, że ten krzyk nie jest aktem terroru, ani szantażem, ani też świadomą próbą pokonania rodzica, a jedynie aktem rozpaczy, kiedy trzyletni maluch nie wie, że jego umiejętności językowe wystarczyłyby do porozumienia, a jednocześnie bardzo pragnie czegoś już w tej chwili. Czuje się wtedy bezradny, smutny, rozczarowany, rozżalony. Kiedy rozumiemy, że siła reakcji dziecka jest jedynie wyrazem nieujarzmionych, niezrozumiałych dla małego człowieka emocji łatwiej nam uspokoić własne i zachować się racjonalnie, w sposób pomocny, zamiast również krzyczeć lub bezradnie ulegać. Rodzic może wówczas pomóc swojemu dziecku poradzić sobie z tymi silnymi emocjami, zrozumieć jego cierpienie, odnosząc się do niego słowami akceptacji uczuć, np. „ widzę, że bardzo ci na tym zależy, pewnie jest ci przykro”. Jednocześnie, jeśli trzeba, nadal utrzymać swoją decyzję, by nie dać mu czegoś, czego dziecko nie powinno w tej chwili dostać. Dziecko, które zostało wysłuchane, empatycznie zrozumiane, łatwiej przyjmie nasze argumenty i rozwiązania sytuacji.

Oto co jeszcze będzie pomocne rodzicowi:

  • Zachowaj spokój; nie krzycz, nie trać emocjonalnej równowagi, by nie potęgować histerii dziecka i swojej bezradności. Cofnij się do powyższego akapitu i pamiętaj, że dziecko z trudem panuje nad emocjami, a dorosły z zasady radzi sobie z nimi lepiej i może nauczyć je, jak to robić
  • Uznaj emocje dziecka, ale nie jego zachowanie np. „rozumiem twoją złość, opowiedz mi o tym, zamiast krzyczeć i kopać”
  • Nie ulegaj presji. Ulegając krzykom i rozpaczliwym aktom utwierdzasz dziecko w przekonaniu, że jego metoda działa i szybko pozwala mu rozładować napięcie
  • Kiedy mówisz „nie”, wytłumacz dlaczego
  • Nagradzaj za podjęty wysiłek, jeśli dziecko poprosi o coś spokojnie, doceń to dobrym słowem, zgódź się na nieco więcej, niż chciało, jeśli to możliwe. Sporadyczne nagrody są bardziej skuteczne niż kary
  • Unikaj szantażu: „jeśli….., to”, a raczej przedstawiaj możliwy bieg wydarzeń i zasady: „po tym jak…., będziemy mogli…..”
  • Kiedy dziecko się uspokoi wyjaśnij, w jaki sposób może prosić o to, na czym mu zależy
  • Przypominaj ustalone zasady w domu i w miejscach publicznych. Zamiast długich wykładów krótko przypominaj co ustaliłeś wcześniej, uprzedzaj zachowanie dziecka wiedząc, jakie mogą czekać go pokusy (balonik w parku, lody przed domem babci, słodycze w sklepie spożywczym)
  • Bądź konsekwentny! Przestrzegaj zasad, które sam ustaliłeś, ustalaj zasady, których da się przestrzegać. Jasne reguły mogą się czasem nie podobać dzieciom, ale ich przestrzeganie porządkuje ich świat i zaspokaja ich potrzebę bezpieczeństwa w relacji z rodzicem i resztą otoczenia
  • Usuwaj z pola widzenia dziecka to, co może stać się przyczyną konfliktu; małe dzieci mają uwagę mimowolną – skupiają się na tym, co w danym momencie widzą i tego właśnie chcą
  • Odwracaj uwagę; kiedy nie ma czasu na żmudne wspomaganie dziecka w radzeniu sobie z emocjami lepiej odwrócić uwagę innym atrakcyjnym przedmiotem niż toczyć boje o balonik. Jeśli nie będzie to stały sposób reagowania, nie przeszkodzi on w uczeniu dziecka radzenia sobie z emocjami
  • Współpracuj z drugim rodzicem; Jasne, wspólne zasady i ich realizacja przy wzajemnym wsparciu pomagają rodzicom utrzymać ich pozycję, kiedy tracicie pole, macie wówczas sprzymierzeńca przez co łatwiej zapanować nad emocjami swoimi, a dzięki temu i dziecka
  • Czasem odpuść… nie wtedy, kiedy chodzi o bezpieczeństwo dziecka, nie wtedy, kiedy próbuje ono naginać stałe zasady, nie wtedy, kiedy nie masz siły wewnętrznej, by stać na straży tego, co dla dziecka zdrowe. Uleganie, by mieć spokój jest jednak tak samo niszczące, jak autorytarne rządzenie. Nie chodzi zatem o to, by pozwolić zjeść czekoladę przed rosołem. Jeśli jednak trzylatek chce, żeby zęby umył mu tata, który jest w danym momencie dostępny, niech to zrobi. W imię realizacji potrzeby bliskości, wspólnej zabawy, zaangażowania warto ustąpić pragnieniu dziecka i dać priorytet emocjonalnym potrzebom ponad naszym planom pokazaniu, kto tu rządzi. Trzylatek chce być ważny, decydować o tym, co dzieje się wokół niego, ma zdanie na każdy temat i chce być w tym dostrzeżony. Tam, gdzie to możliwe, pozwól mu na to
  • Kiedy sobie nie radzisz, albo robisz wszystko co trzeba, a to nadal nie działa, poproś o pomoc psychologa. Być może dzieje się tak z powodu nadmiernej reaktywności dziecka, trudności z przyjmowaniem reguł społecznych lub w nawiązywaniu relacji z innymi ludźmi. Lepiej to sprawdzić, niż bezskutecznie działać utwierdzając się w bezradności, a dziecko w mocy wymuszania.

Dagmara Kiercel

pedagog, psychoterapeuta

Skip to content