
Ważne jest to, co mówimy i jak mówimy do dzieci.
Do 7 roku życia dzieci znajdują się w pewnego rodzaju transie i wszystko to, co słyszą uznają za prawdę i bezkrytycznie wpisują w zakres swojej wiedzy o sobie i świecie. Najczęściej kierują się później tymi przekonaniami przez całe życie, chyba że, je świadomie zmienią.
Potwierdzają to też eksperymenty Masaru Emoto japońskiego naukowca i badacza, zajmującego się zagadnieniami struktury wody.
Udowodnił on, że struktura wody zmienia się w zależności od tego na ekspozycję jakich słów jest wystawiona.
Próbki wody poddane pozytywnym słowom krystalizują się zupełnie inaczej (piękne, harmonijne formy) od tych, które poddane zostały negatywnym (brzydkie, chaotyczne).
Biorąc pod uwagę fakt, że ciało dziecka do 2 lat składa się w około 78 procentach z wody (u dorosłych 70 procent), można sobie wyobrazić jak usłyszane słowa wpływają na jej strukturę w dziecięcych organizmach, a tym samym na ich samopoczucie, funkcjonowanie, zdrowie.
Co słyszy od ciebie twoje dziecko/podopieczny? Czy słowa, które wzmacniają jego samoocenę, pobudzają pozytywne stany emocjonalne, czy raczej krytyczne uwagi, które obniżają jego poczucie wartości, wywołują przykre emocje?
Warto nagrać jeden dzień, czy nawet godzinę rozmów z domownikami, a potem odsłuchać i opisać pod kątem tego jak często wykorzystywane były wzmocnienia, pochwały albo krytyka, obwinianie.
Ile razy w ciągu dnia chwalisz swoje dziecko?
Według eksperymentu: potrzeba przez 15 sekund mówić pozytywnie, żeby człowiek usłyszał pochwałę i 1 sekundę, żeby usłyszał krytykę.
Inne doświadczenie sugerujące, że trzeba użyć 7-9 pozytywów, by zneutralizowań jeden negatywny przekaz.
Mówi się, że słowem można czasami zranić bardziej niż przez uderzenie, szczególnie poprzez te, które są często powtarzane.
Szczególnie bolesne są komunikaty oceniające, obwiniające, krytyczne.
A przecież możemy się mylić w naszych spostrzeżeniach ,osądach….
„Jak często np. pomyliłeś się mówiąc, że ktoś powinien coś zrobić albo zrobić w inny sposób?
Warto zadbać o to, żeby nie oceniać automatycznie tego, co widzimy, bez próby zrozumienia, czy dobrze odbieramy sens, tego czego jesteśmy świadkami.
Bezpiecznie jest opierać się na samych faktach, czyli na tym, co widzimy i słyszymy, a nie na tym, co myślimy na ten temat.
Używając raniących wypowiedzi często nie rozwiązujemy problemu, spornej kwestii. Mogą być one odebrane jako atak i rodzić opór lub chęć odwetu. Może to prowadzić do pogorszenia relacji, narastania konfliktów, wywoływać przykre stany emocjonalne oraz problemy ze zdrowiem.
Często dzieci traktowane są gorzej niż osoba dorosła lub spoza rodziny. Jesteśmy przy nich mniej uważni, mniej się przy nich ograniczamy i kontrolujemy.
Ponadto, jak się sam/a czujesz kiedy mówisz coś krytycznego/osądzającego. To trochę jak z gorącym węglem. Rzucając go do innych, możesz sam/a się poparzyć.
Tak więc warto być uważnym na to, co i jak mówimy.
– używaj słów, które nie ranią, a takich, jakie sam/a chciałby/chciałabyś usłyszeć w podobnej sytuacji,
– mów łagodnie, ze współczuciem, zrozumieniem, wspierająco,
– czasami lepiej mówić mniej lub milczeć,
– w sytuacji napięcia, kłótni, używaj niskiego tonu głosu i mów bardzo powoli. Może to uspokoić dziecko i ciebie,
– żeby pokonać nerwowość stań się świadomym tego, co robisz i celowo zwolnij, rób wszystko powoli, mów powoli, to pomoże powstrzymać niepokój,
– czasami ważniejszym od mówienia jest słuchanie. Można wtedy zebrać więcej informacji, słyszeć słowa ale też obserwować język ciała. Dociera do nas więcej, kiedy w ciszy z szacunkiem jesteśmy skupieni na osobie, z którą rozmawiamy.
Przykładowe wypowiedzi wykorzystujące przedstawione sugestie:
Cieszę się, że jesteś na tym świecie.
Kocham cię taką jaka jesteś…dobrze, że jesteś inna, masz swoje własne poglądy na różne rzeczy.
Masz prawo płakać mimo, że jesteś duża.
To normalne, że czasami się boisz/złościsz/smucisz. Możemy o tym porozmawiać.
To normalne, że wymagasz uwagi, troski, opieki.
Jestem tu, żeby się o ciebie z zatroszczyć.
To normalne, że czasem coś ci się nie udaje.
To normalne, że czujesz smutek, jak ci nie wychodzi.
Nie opuszczę cię bez względu na wszystko.
Nie jesteś odpowiedzialny/a za to, co się dzieje między mną i tatą/mamą.
Nie jesteś odpowiedzialny/a za mnie/tatę/mamę/brata/siostrę, za rodzinne kłopoty.
Wszystko jest z tobą w porządku/ok.
Zawsze będę po twojej stronie.
Ważne jest także jak i jakie pytania zadajemy dzieciom. Na pewno nie w atmosferze przesłuchania. Istotna jest intencja, z którą podejmujemy rozmowę. Dowiedzieć się, zrozumieć dziecko, czy zrobić to bo powinno się, tak należy.
– co podoba ci się w naszej rodzinie?
– kiedy czujesz się najbezpieczniej?
– co chcesz, żebym robiła inaczej?
– czy jest coś, co możemy robić razem częściej, coś nowego?.
– czy jest coś czym się martwisz?
– gdybyś mogła zmienić jedną rzecz w naszej rodzinie, co to byłoby?
Na koniec uwagi na temat postępowania w szczególnie trudnej sytuacji, kiedy jeden z rodziców staje przed dylematem jak wpłynąć na reakcje i wypowiedzi bardzo krytycznego i surowego drugiego rodzica. Kiedy czuje się on bezradny, bo jego sugestie są ignorowane, może wtedy zwrócić się bezpośrednio do dziecka i przedstawić mu swój punkt widzenia. Np.: „Przepraszam kochanie za tę sytuację. To trudna chwila dla ciebie. Uważam, że wszystko jest z tobą ok. Jesteś w porządku i masz prawo popełniać błędy, na których możesz się uczyć, jak postępować inaczej. Możemy się nad tym razem zastanowić i wybrać najlepsze rozwiązanie”.
Przedstawiając swój punkt widzenia i zaniechając osądzania i krytykowania drugiego rodzica można zapobiec eskalacji napięcia. Może to stać się zaproszeniem do wprowadzenia w rodzinie zasady, że każdy może wyrazić swoje zdanie, pod warunkiem, że nie jest ono osądzające i oceniające.
Marta Babik-Królikowska- psycholog